Przyjaź Rodzina

Jak wychować sobie mężczyznę? Część I.

Jak wychować sobie mężczyznę? Część I.
Jak wychować sobie mężczyznę? Część I. autorem artykułu jest Piotr Mart Niniejszy artykuł to fragment poradnika dla kobiet pt.: „Mężczyzna od A do Z”. Wyobraź

Jak wychować sobie mężczyznę? Część I.

autorem artykułu jest Piotr Mart


Niniejszy artykuł to fragment poradnika dla kobiet pt.: „Mężczyzna od A do Z”.



Wyobraź sobie, że wracasz z pracy po ciężkim dniu. Mężczyzna zostaje w

domu z synem. Przez telefon wydajesz mu konkretne polecenia, co ma

zrobić, zanim Ty wrócisz do domu po niezwykle ciężkim dniu pracy (koniecznie

trzeba to dodać!). Kiedy wracasz do domu, zamiast posprzątanego

mieszkania zastajesz bałagan (przynajmniej w Twoim mniemaniu),

w zlewie sterta brudnych naczyń, kolacja miała być gotowa, a co zastałaś?

Mąż z synem siedzą przed telewizorem i oglądają mecz. I jak teraz

zareagujesz, co sobie pomyślisz? Pewnie pomyślisz sobie, ze Cię lekceważy

— być może poczujesz się niekochana. Teraz przyjdzie czas na

wyrażenie złości. Może przestaniesz się do niego odzywać i ostentacyjnie

zaczniesz sprzątać. Na koniec będziesz go oskarżać, obwiniać o lenistwo,

o to, że Cię zaniedbuje, że się nie stara, że jest do niczego itd. W końcu

z oskarżeń przejdziecie do kłótni, a na końcu rozpłaczesz się. A wszystko

tak, jak nie powinno być.



<1120895_just_marriedb>Dlaczego nie tak?



Po pierwsze: nie ma osoby, która by nie działała w swoim mniemaniu

słusznie. Każdy działa w zgodzie ze swoim sumieniem. Przykładowo: mężczyzna

w powyższym przykładzie mógł pomyśleć w taki oto sposób: „Nie

jest na tyle brudno, byśmy nie zdążyli posprzątać, zanim żona (mama)

wróci. Mecz jest bardzo ciekawy, a ty mówiłaś, ze wrócisz późno. W sumie to brud nie ucieknie, a nawet jak ucieknie, to jeszcze lepiej — nie

trzeba będzie sprzątać!”. Tak myślą mężczyźni. Uwierz mi, nikt Was nie

lekceważy ani nie chce przyczyniać się do Waszego złego nastroju. Mężczyzna

zwyczajnie inaczej myśli i innymi kieruje się priorytetami. Zatem

błędem będzie agresywne obwinianie go i obrażanie się. Tego żaden

mężczyzna nie zrozumie. Wierz mi — żaden! Nikogo też w ten sposób nie

zmienisz, a przecież chyba na tym Ci najbardziej zależy, prawda?

Zatem jak powinnaś postąpić, by mężczyzna zechciał się zmienić?



Etap I. Nie oskarżaj, a wzbudź w nim poczucie winy




Przede wszystkim musisz wzbudzić w nim poczucie winy. Nie ma dla człowieka

nic bardziej bolesnego niż poczucie winy. Jednak by wzbudzić w

nim poczucie winy, nie możesz być agresywna, nie możesz też się obrazić.

Obie te rzeczy uwolnią go od tego okropnego uczucia, jakim jest poczucie

winy. Być może nawet sam zechce Cię sprowokować do kłótni, tak

by nie czuć się winnym. Zawsze Twoja agresja go usprawiedliwi —

w efekcie stracisz i niczego nie zyskasz.

Jak powinnaś postępować, by go zmienić? By on z chęcią Ci pomagał we

wszystkich domowych pracach, nawet do tego stopnia, że zmienisz jego

priorytety — tak by Twój uśmiech i zadowolenie było dla niego ważniejsze

nawet niż obejrzenie niezwykle ważnego meczu?

By dokonać takiej pozytywnej zmiany w zachowaniu mężczyzny, po pierwsze:

musisz zrezygnować z jakiejkolwiek formy agresji. Nie możesz też

obrażać się. I co najważniejsze:



Nie możesz unikać kontaktu fizycznego!



Kiedy jesteś obrażona, zazwyczaj nie życzysz sobie, by on Cię dotykał.

Często wtedy mówisz: „Nie dotykaj mnie, zostaw mnie w spokoju”. Kiedy

coś przeskrobie, zrobi coś, co Cię zasmuci, możesz do niego podejść i dać

mu do zrozumienia, że jest Ci z tego powodu smutno. To jest pierwszy

etap, który pozwoli Ci wzbudzić w nim poczucie winy.

Następnym błędem, jaki kobiety popełniają, jest obawa przed mówieniem

mężczyźnie tego, co Was gryzie. Kiedy jest Ci smutno, mężczyzna

chce wiedzieć, jak może poprawić Twoje samopoczucie. Wtedy nie powinnaś

obawiać się powiedzieć mu, ze Twoje złe samopoczucie wynika

z jego zachowania. Powiedz mu to, ale za wszelką cenę unikaj oskarżania.

Nie obwiniaj go o nic, a zwyczajnie powiedz mu, dlaczego jest Ci

przykro. Możesz w tym momencie przytulić się do niego albo dotknąć jego

dłoni, by zrozumiał, że nie żywisz do niego żadnej złości, a zwyczajnie

jest Ci smutno.

To jest bardzo ważne, by wzbudzić w nim poczucie winy, a nie oskarżać.

Każda forma agresji bowiem usprawiedliwi go i żadna pozytywna przemiana

w jego zachowaniu się nie dokona. Ta sama zasada dotyczy nie tylko

mężczyzn, partnerów — jeśli masz syna, to z powodzeniem możesz ją

zastosować także w stosunku do niego.



Etap II. Powiedz mu, co Cię trapi



Drugi etap to wyłożenie kawy na ławę. W tym momencie musisz mu powiedzieć,

co Cię boli. Nie trzymaj tego w sobie, oczekując od niego, że

nagle stanie się jasnowidzem i zacznie czytać Ci w myślach. Tak się nie

stanie.

Powiedz mu, jak bardzo jest Ci źle i dlaczego.



Etap III. Pozwól mu sobie pomóc



Następny etap to działanie. Jeśli teraz zechcesz sprzątać (nie musisz,

jeśli nie chcesz) i zaczniesz to robić, ciągle będąc smutna, to w większości

przypadków on zechce Ci pomóc, bo zwyczajnie przykro mu będzie

widzieć Cię w takim nastroju i będzie czuł się winny. Dużym błędem by

było, gdybyś teraz odmówiła, odtrąciła jego pomoc — przecież właśnie

sprzątania chcesz go nauczyć.



Etap IV. Wzmocnienie pozytywne




Ostatni etap to wzmocnienie pozytywne — swoisty rodzaj nagrody. Jeśli

uważasz, że coś jest tak oczywiste, że bardziej być nie może, to jesteś w

błędzie. Mężczyzna wymaga pozytywnego wzmocnienia, pochwały, nagrody

za to, że sprostał Twoim oczekiwaniom. Kiedy zauważysz to, że on

się stara i że zmienia się na lepsze, wtedy dodasz mu motywacji do dalszych

zmian i starań. Teraz, kiedy razem już sprzątacie, zacznij się rozchmurzać,

nie bądź ciągle przygnębiona, bo z czym on sobie skojarzy

sprzątanie — z torturami?

W miarę jak razem sprzątacie, musisz zacząć się rozpogadzać. Uśmiechać

się, by w końcu zacząć żartować. Na koniec podziękuj mu za to, że Ci

pomógł.

Tak, dobrze czytasz: podziękuj. Nie traktuj tego jako obowiązku, bo i on

będzie traktował to jako obowiązek. Niech sprzątanie skojarzy z czymś

przyjemnym, z Twoim uśmiechem, radością, pochwałą… Wtedy tego typu

domowe czynności będzie wykonywał chętnie, bez przymusu, bo przecież

właśnie o to Ci chodzi, prawda?

Wzmocnienie pozytywne stosuj zawsze, kiedy on zrobi coś, co Twoim

zdaniem będzie zasługiwało na szczerą pochwałę. Jeśli zechcesz skrytykować

(tak, do tego też masz prawo), to postaraj się to zrobić w taki sposób by krytyka była otoczona pochwałami: pochwała — krytyka — pochwała.

Umysł zupełnie inaczej przyjmuje tak podaną krytykę. Podam Ci

przykład, byś zrozumiała, jak bardzo jest to istotne.



Wyobraź sobie urnę zawierającą stos białych piłek, które symbolizują wyłącznie

krytykę. Teraz wrzuć na ten stos także białą piłkę, która będzie w

środku zawierała karteczkę z pochwałą.

Kiedy masz stos samych białych piłeczek, to czy zwrócisz szczególną uwagę

na jakąś piłeczkę, czy też nie będziesz przywiązywała większej wagi

do tych piłeczek?



Najprawdopodobniej nie przywiążesz większej wagi do żadnej piłeczki,

bo te zwyczajnie nie będą się niczym różniły.



Podobnie jest z pochwałami i krytyką. Przestajesz zwracać uwagę na krytykę,

jeśli widzisz same białe piłeczki. Ale wystarczy, że białe piłeczki

zaczną symbolizować pochwałę i ktoś wrzuci czarną piłeczkę, symbolizującą

tym razem krytykę, to bez wątpienia zwrócisz na nią uwagę. Nie

tylko zwrócisz uwagę, ale i bez wątpienia odnajdziesz ją, bo ta będzie się

różnić od białych piłeczek symbolizujących pochwały. Odnajdziesz i

zamienisz także na białą piłeczkę — pochwałę.

Po to właśnie są pochwały i wzmocnienie pozytywne. Jeśli kogoś nie

chwalisz, a jedynie krytykujesz, to wrzucasz na stos jedynie jeden kolor

piłeczek. Z czasem osoba przestaje zwracać na nie uwagę. Ale jeśli zaczniesz

stosować i pochwały, to odnalezienie tej krytyki i wyeliminowanie

przyczyny staje się o wiele prostsze.



Pamiętaj: pochwała — krytyka — pochwała. Nigdy: krytyka — krytyka —

krytyka… itd.



Piotr Mart,



Autor poradnika dla kobiet „Mężczyzna od A do Z”

A to już wiesz?  Zorganizuj zabawę sylwestrową Twojemu dziecku






.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy