Mężczyzna na porodówce – praktyczne rady rodzącego Taty
autorem artykułu jest Piotr Pogodziński
Istnieje wiele racji na temat tego, czy mężczyzna powinien uczestniczyć przy porodzie własnego dziecka czy nie. Wypowiadają się na ten tema profesorowie, forumowicze, blogerzy i jak to zwykle bywa nie ma w tym względzie jednoznacznej opinii.
Mój blog dotyczy jak wiesz sposobów na szczęśliwe życie w małżeństwie i nie mógłbym wątku porodu rodzinnego tutaj pominąć. Z doświadczenia Ci powiem, iż takie sytuacje bardzo ale to bardzo cementują związek małżeński.
Moje wrażenia z tych chwil narodzenia moich Pociech to niezapomniane minuty i godziny i jak pisze ten post to jeszcze mnie dreszczyk emocji dopada. Kiedy po powrocie do domciu kładłem się do łóżeczka, pewny, że moja Żonka jest już bezpieczna i po wszystkim pomyślałem sobie: „jestem tatą” i w tej roli byłem obecny od pierwszej sekundy życia moich dzieci.
Jakiż ja wtedy byłem dumny. Z tego wrażenia jeszcze długo nie mogłem zasnąć …Chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem i takim podejściem do porodu, aby obalić te negatywne opinie, których się sporo w sieci naczytałem. Przede wszystkim pamiętaj, iż to OD CIEBIE drogi mężu zależy to , jak przeżyjesz ten poród i jakie wrażenia z niego wyniesiesz na przyszłość. To zależy tylko od Twojego nastawienia i od przygotowania. Ja spróbuję Ci pomóc odpowiednio nastawić się do swojej roli we wspólnym porodzie.
Musisz jednak sam zdecydować na początek czy choć trochę interesuje Cię wspólny poród, bo jeśli nie – to i tak proponuję Ci przeczytać ciąg dalszy …
Znane są przypadki impotencji mężów , braku zainteresowania i nawet rozwodów, dlatego przed podjęciem takiej decyzji musisz przeanalizować czy kochasz tak bardzo swoją żonę ze nie chcesz by w tak ważnych dla was obojga chwilach była sama czy myślisz tylko o żonie jako o obiekcie seksualnym (dla mnie osobiście seksualność mojej żony w chwili porodu nie miała żadnego znaczenia). Czy ujrzenie jej spoconej krzyczącej i roznegliżowanej na sali porodowej może spowodować Twoją późniejszą niechęć? Dla mnie to niezrozumiałe ale tacy faceci ponoć istnieją. Tylko czy to są prawdziwi mężczyźni, czy egoistyczni panowie myślący tylko o jednym.
Powód tzw. późniejszych impotencji i tym podobnych efektów jest prosty: po kiego diabła patrzysz człowieku w miejsce intymne? Zostaw tamtą okolicę ciała dla położnej, ona wie co ma robić. Nie patrz swojej żonie w miejsce, gdzie ma się za chwil kilka pojawić główka !!! Skup się na Jej twarzy, patrz Jej w oczy i utrzymuj z Nią kontakt słowny kiedy nie ma skurczu. Przetrzyj jej spocone czoło, zmocz usta gazikiem. Po to tam jesteś a nie po to aby zaglądać Jej między nogi. To dla Niej też krępujące, kiedy gapisz się na podświetlone lampami szpitalnymi nagie intymności.
Masz być dla Niej a nie koło Niej. Jest to jedna z najważniejszych wspólnych chwil w waszym związku. Jesteś tam dla Niej, żeby trzymać ją za rękę i stać tuż obok jej głowy a nie wpatrywać się w jej krocze i myśleć, że jakaś taka nieatrakcyjna w tym momencie. Wystarczy twoje odpowiednie nastawienie psychiczne i emocjonalne i koncentrowanie się na osobie żony a nie na jej ciele. A wszystko będzie w porządku.
Ja osobiście nie chciałbym żeby moja Małżonka sama przechodziła przez te męki. Swój ból przekazała mi w postaci śladów na moich dłoniach od wciskanych z bólu paznokci. Przed porodem moja rola to spacerowanie po korytarzu oddziału i w chwili silnego skurczu fizyczne podtrzymywanie Jej, aby się nie przewróciła. Na porodówce zaś na kilka godzin przed porodem ponad dwie godziny masowałem jej plecy w okolicy krzyżowej gdyż miała bardzo bolesne skurcze połączone z tzw. Bólami krzyżowymi. Bardzo Jej to pomagało i łagodziło ból.
Mąż nie jest wcale kręcącym się niepotrzebnym i przeszkadzającym.. może przenieść torby kiedy migruje się pacjentkę na salę, może podać jej łyk wody i przykryć kocykiem wyczerpaną żonkę, potrzymać za rękę , dowiedzieć się od pediatry czy dziecko jest zdrowe i oznajmić to Mamusi.
Jak więc sam widzisz jest mnóstwo rzeczy, którymi może zająć się mąż przed w czasie i po porodzie. Jeśli tak do tego podejdzie zapewne nie będzie miał czasu myśleć o seksualności swojej żony i nie sądzę aby po takim przeżyciu został impotentem dla swojej żony jak to przeczytałem na wielu już forach.
Drogi mężu! Najważniejsze, aby Twoje nowo narodzone dzieciątko było zdrowe i nie posiadało żadnych wad fizycznych, genetycznych itp. Zrób sobie plan – na podstawie tego co przeczytałeś – rzeczy które masz do wykonania, omów to z małżonką i razem wybierzcie to co chcielibyście aby podczas Waszego porodu się odbyło.
A przede wszystkim dokonajcie wspólnego dobrego dla Was obojgu wyboru – czy chcecie razem rodzić? Bo moja opinia to tylko jedna z wielu jakie znajdziecie w sieci. Ważne jest abyście Wy sami tego chcieli lub nie. Moim celem było tylko przybliżenie, jak wielką rolę może odegrać mąż dla swojej żony w tak ważnej chwili jaką jest przyjście na świat Waszego dziecka.
—
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
w pelni sie z tym zgadzam wlasnie wrocilem z porodu i wcale nie zaluje