Statystyki są nieubłagane: ludzie czytają coraz mniej, mniej kupują książek (bo, swoją drogą, skoro nie czytają, to po mają je nabywać?). Skutki takiego procederu może nie są od razu widoczne, ale po jakimś czasie niewątpliwie dadzą o sobie znać.
Ten, kto nie obcuje z tekstem pisanym, a precyzyjniej z dobrą literaturą, z czasem powinien odczuć, że jego słownik ubożeje, a wypowiadanie pojęć abstrakcyjnych zaczyna mu nastręczać coraz więcej kłopotów.